Narzędzia

8 powodów, dla których mógłbyś przerzucić się na YouTube Music

Z YouTube Premium i YouTube Music zacząłem korzystać niezwłocznie w chwili, kiedy opcja płatnej subskrypcji pojawiła się w Polsce. Było to w okresie, kiedy reklamy na YouTube nie były aż tak nachalne, ale wystarczająco irytujące, aby zrobić z tym porządek.

Moim pierwszym wyborem kilka lat temu był oczywiście Spotify. Kiedy po cichu pojawiła się aplikacja Google Play Music, postanowiłem przenieść się do tego serwisu ze względu na jedną ciekawą funkcję: możliwość dodawania swojej ulubionej muzyki do biblioteki – można było załadować utwory w formacie mp3 i mieć do nich dostęp w aplikacji. Zrezygnowałem jednak po kilku miesiącach, kiedy okazało się, że ta funkcja nigdy u mnie nie zadziałała, a także z powodu bazy, która nie była wówczas tak bogata jak w Spotify. Tak a propos, w najbliższym czasie Google Play Music zniknie na zawsze ze Sklepu Play.

Mniej więcej rok temu (maj 2019) w Polsce pojawiły się aż dwie nowości od Google: YouTube Premium (wcześniej w USA jako YouTube Red) oraz YouTube Music. Nie miałem wątpliwości, że jest to rozwiązanie dla mnie. Z płatnych funkcji korzystam już od roku.

Na początku jeszcze jednak wyjaśnię: korzystam z subskrypcji łączonej, czyli za YouTube Premium i YouTube Music płacę miesięcznie 23,99 zł. Koszt samej usługi YouTube Music, tak jak w przypadku innych tego typu serwisów, wynosi 19,99.

 

1. Najbogatsza baza muzyki, bo uzupełniona o zasoby z YouTube

Bazy wszystkich serwisów streamingowych są bardzo podobne, jeżeli chodzi o bogactwo dostępnych plików. YouTube Music ma tę jedną, ogromną zaletę, że do swoich playlist w serwisie, można dodać utwory znajdujące się na YouTube. Co ciekawe – zasoby YouTuba dostępne są także bez wideo, dzięki czemu oszczędzamy transfer danych. Warto wspomnieć, że dzięki temu zyskujemy dostęp do całej masy podcastów, vlogów, wywiadów, koncertów live, webinariów i programów, które możemy dodać do playlisty, pobrać do pamięci telefonu i słuchać w dogodnym dla nas czasie, np. w drodze do pracy. Większości z tych materiałów nie znajdziemy w innych serwisach.

2. 2 w 1, czyli łatwe przełączanie z audio na wideo

Tak, ta funkcja jest bardzo przydatna i często z niej korzystam. Podczas słuchania muzyki można łatwo przełączyć się na wideo, co następuje właściwie płynnie, bez przerywania odtwarzania danego utworu. Z aplikacji YouTube Music można korzystać tak jak z YouTube.

3. Dobrze dopasowane playlisty

Mam tu na myśli zarówno te generowanie automatycznie zarówno na podstawie moich wybranych i dodanych albumów, jak również odpowiednie „rekomendacje”, czyli utwory, które mogą mi się spodobać. Warto nadmienić, że tak jak w Spotify znajdziemy tu dużo atrakcyjnych playlist na każdą okazję.

4. Brak reklam na YouTube

To, że ich nie ma w serwisie YouTube Music to jasne. Ważniejsze jest jednak to, że dzięki łączonej subskrypcji (czyli oba serwisy za 23,99), zyskujemy de facto YouTube bez reklam za 3,99! Musicie przyznać, że jest to naprawdę dobra cena, bo reklamy są bardzo irytujące. Szczególnie kiedy jeżeli jesteś artystą i często korzystasz z zasobów YouTube – czy to na próbie, pokazując kolegom inspiracje, czy po prostu słuchając muzyki. Warto tutaj wspomnieć o bardzo bogatej bazie utworów typu „karaoke” czy „instrumental”, które możesz słuchać bez reklam, oraz pobierać je do pamięci urządzenia i mieć zawsze przy sobie, offline.

Reklamy na YouTube stały się nie do zniesienia w momencie wprowadzenia pakietów premium. Dlatego możliwość ich wyłączenia jest jednym z najmocniejszych argumentów stojących za wyborem tej opcji.

5. To, czego słuchasz, jest wyłącznie Twoją sprawą

Mam tu na myśli fakt, że nie ma tu aspektu społecznościowego, tak silnie obecnego w Spotify, który był dla mnie zawsze niepotrzebny. Musiałem pamiętać o włączeniu sesji prywatnej, bo nie zależy mi na tym, aby ktokolwiek z moich znajomych widział, czego w danej chwili słucham. W YouTube Music i na YouTube to Ty decydujesz, które playlisty mają być publiczne, a które prywatne i nikt nie widzi, czego w danej chwili słuchasz.

6. Odtwarzanie w tle

Wiele osób było zdeprymowanych, kiedy podczas słuchania muzyki z YouTube wyłączał się ekran. Wówczas film się zatrzymywał. W opcji Premium mamy możliwość odtwarzania filmów w tle, czyli można wygasić ekran lub wyjść z aplikacji.

7. Wszyscy korzystają z YouTube’a

A nie wszyscy ze Spotify. Przypomnij sobie, jak często dostajesz od znajomego link do utworu, teledysku albo programu właśnie na YouTube. Tam znajdziesz wszystko i wszyscy z tego serwisu korzystają. A jak masz wersję Premium i odpalasz takiego linka, to miłe zaskoczenie – patrz punkt 4.

8. Dostęp do YouTube Originals

Wraz z wykupieniem płatnego pakietu, otrzymujemy dostęp do filmów i seriali produkowanych przez YouTube! Działa to podobnie, jak w przypadku Netflixa. Warto wiedzieć, że YouTube w kwestii produkcji materiałów nie jest jedynie biernym obserwatorem i sam ma ciekawe produkcje w swoich zasobach.

1. Brak aplikacji desktopowej, ALE:

Tak, YouTube Music nie ma aplikacji desktopowej z prawdziwego zdarzenia jak Spotify. Jest wprawdzie aplikacja na desktop do pobrania z Chrome Web Store, ale nie można np. pobrać utworów do pamięci komputera (muzyka na imprezie puszczana z YouTube Music, przy słabym połączeniu z Internetem, może być bardzo ryzykowna). Przyznać jednak trzeba, że przypięcie aplikacji do paska zadań jest bardzo przyjemną opcją, dzięki czemu po zamknięciu przeglądarki możemy dalej cieszyć się muzyką.

2. YouTube płaci mniej artystom niż Spotify

Dotarłem do informacji, z której wynika, że YouTube płaci za muzykę artystom $0,0007 za odtworzenie utworu, co jest o 6 razy niższą stawką niż na Spotify. Spotify płaci za odtworzenie utworu $0,0044. Jeżeli ma to dla Ciebie znaczenie, bo jesteś artystą albo wolisz wspierać artystów – korzystaj ze Spotify. Choć nie oszukujmy się, te stawki…

3. Brak płynnego przechodzenia między utworami

Dla mnie to duży minus. Pamiętam, że na Spotify była możliwość ustawienia do 12 s zakładki, która sprawiała, że kończący się utwór płynnie przechodził w kolejny. Tej funkcji mi brakuje.


Spotify – 113 milionów
Apple Music – 60 milionów
Amazon Music – 55 milionów
YouTube Music – 20 milionów

Ilość subskrybentów poszczególnych serwisów, dane: I kwartał 2020 r.


Na zakończenie dodam, że opcją idealną, byłoby posiadanie subskrypcji zarówno na Spotify jak i na YouTube Premium i Music. Ale wiadomo, że to kosztuje. Czasami jednak warto pomyśleć o takim rozwiązaniu, jeżeli jesteś artystą tworzącym muzykę autorską, aby mieć pełny dostęp do tych dwóch ważnych serwisów. Jeżeli jednak wydatek 19,99 jest i tak sporym obciążeniem Twojego budżetu, a powyższe argumenty uznasz za sensowne – warto dołożyć te 3,99 i mieć za dobrą cenę bardzo dobre dwa serwisy w wersji rozszerzonej. Na koniec dodam, że za dodatkowe 12 zł można mieć subskrypcję rodzinną, dla 5 członków rodziny.

Jeżeli jesteś zainteresowany przejściem na „Premium”, skorzystaj z tego linku: YouTube Premium.

Pan Manager

Pan Manager to portal dla artystów, managerów oraz twórców i praktyków kultury. Znajdziesz tu aktualne informacje dotyczące branży, oraz praktyczne wskazówki i narzędzia, które pomogą Ci efektywnie poruszać się w branży artystycznej. Jeżeli chcesz być na bieżąco, zapraszam na profile społecznościowe na Facebooku, Instagramie oraz YouTube. Jeżeli masz ochotę się wypowiedzieć, rozpocznij lub dołącz do dyskusji - zostaw komentarz!

Powiązane

Back to top button