Wiele dużych instytucji kultury posiada jednego dyrektora łączącego dwie funkcje: dyrektora naczelnego i dyrektora artystycznego. Są też takie, które rozdzielają te funkcje na dwa oddzielne stanowiska.
To pytanie dotyczy tak naprawdę tego, czy dobry i uznany artysta, który wygrywa konkurs na objęcie stanowiska dyrektora dużej instytucji, posiada odpowiednie predyspozycje do tego, aby efektywnie zarządzać dużą instytucją?
Z drugiej strony, przy założeniu, że jedno stanowisko łączy obie funkcje, czy dobry manager będzie w stanie stworzyć z danej instytucji ważne miejsce artystyczne i kulturalne? Czy nie ma zagrożenia, że taka instytucja stanie się dobrze zarządzaną korporacją, za to bez ducha sztuki, którego mógłby nadać wybitny artysta?
- Czy dwa oddzielne stanowiska mogą stwarzać konflikty na linii dyrektor naczelny – dyrektor artystyczny?
- Czy znacie jakieś przykłady, kiedy poszczególne rozwiązania się sprawdzają lub nie?
- A może któreś z rozwiązań jest uzasadnione względami ekonomicznymi? Czy względy ekonomiczne są aż tak istotne w przypadku ważnych instytucji?