Co robić w sytuacji, gdy nie otrzymujemy pieniędzy za koncert na czas?

Wielokrotnie zdarzało mi się czekać na honorarium dłużej niż powinienem. Dłużej, niż było to zagwarantowanie w umowie. Co robić w takiej sytuacji?

A czy wiesz jak się zachowywać, kiedy to Ty jesteś winny innym pieniądze za koncert, a nie możesz się w terminie rozliczyć?

Wiele lat temu, w czasach kiedy byłem managerem zespołu Soul City, zgodziliśmy się na wzięcie udziału w projekcie z człowiekiem, który był dyrektorem pewnej orkiestry. Orkiestry z całkiem prestiżową nazwą i dobrym wizerunkiem. Człowiek ten, okazał się być wyrafinowanym oszustem. Pomimo tego, że byłem wcześniej ostrzegany, dałem się zwieźć przez dotychczasową jakość współpracy i po prostu zostałem oszukany. Straciłem kilka(naście) tysięcy złotych i nigdy ich nie odzyskałem.

Przypomniało mi się nawet później, po czasie, jak sam mi mówił, że „pieniądze zawsze powinno się rozliczać przed koncertem, a jak ktoś nie jest w stanie tego zrobić, to znaczy, że chce cię oszukać”. Potem zrobił właśnie to, przed czym sam przestrzegał. Najpierw przez wiele miesięcy budował moje zaufanie (generalnie miał wiele przymiotów, które pozwalały mu to zaufanie budować), aby potem móc oszukać na duże pieniądze.

Kiedy i jak się rozliczać, aby nie dać się oszukać?

Generalnie, z mojego doświadczenia, jest pewien rodzaj podmiotu, z którym nie powinniśmy obawiać się rozliczeń. To instytucje kultury. Takie jednostki są wypłacalne i przepisy zobowiązują je do wypłacania pieniędzy w terminie, aby uniknąć odsetek. Jeżeli chodzi o kwestie eventów, to z osobami, z którymi współpracujecie regularnie i są zaufane, nawet nie trzeba podpisywać umowy. Przy czym podkreślam – powinny to być osoby, z którymi dobrze się znacie, współpraca układa się pomyślnie i macie do siebie duże zaufanie. W innych przypadkach pamiętajcie, aby zabezpieczyć się odpowiednio umową, która w przypadku niewypłacalności, będzie najprawdopodobniej jedynym dokumentem, który pozwoli Wam wystąpić na drogę sądową.

A dlaczego bez umowy? Dlatego, że jeżeli po drugiej stronie masz osobę, dla której (tak jak dla mnie) słowo jest ważniejsze niż jakiekolwiek paragrafy, to masz dobrego i solidnego partnera do tego, aby taka współpraca kwitła.

Nie zawsze jednak opóźnienie w płatności oznacza, że pieniędzy w ogóle nie dostaniemy. W zdecydowanej większości przypadków takie historie kończą się pozytywnie. Dostrzegam tu jednak pewien problem, który jest wspólnym mianownikiem dla podobnych sytuacji. A mianowicie: KOMUNIKACJA.

Kiedy dłużnik przestaje odbierać telefon…

Najgorszą, moim zdaniem, sytuacją, która powtarza się nagminnie, jest ta, w której płatnik przestaje odbierać od Was telefon, odpisywać na wiadomości, unika Was. W takim wypadku na większe potępienie zasługuje takie zachowanie, niż sam fakt opóźnienia w płatności. Jeżeli ktoś nie odbiera telefonu, nie odpowiada na wiadomości, macie pełne prawo podejrzewać, że swoich pieniędzy nie odzyskacie w ogóle. Ale tu też nie jest to jednoznaczne. Podejrzewam, że wiele osób po prostu może się wstydzić lub zwyczajnie nie wiedzieć jak reagować na ponaglenia z waszej strony. I to jest błąd. W takiej sytuacji stawiałbym zdecydowanie na komunikację, na wyjaśnienie, z czego wynika opóźnienie i zapewnienie, że do tego rozliczenia dojdzie. Chowanie głowy w piasek jest tchórzostwem i ma wiele znamion oszustwa. Jeżeli chcecie się z kimś rozliczyć, a chwilowy brak takiej możliwości spowodowany jest np. chwilowym brakiem płynności finansowej – po prostu to komunikujcie.

Jak przypominać się w kwestii rozliczenia?

Problemy z płynnością finansową zdarzają się każdemu. Ja miałem niedawno taką sytuację, gdzie zagrałem koncert, a rozliczenie miało być w ciągu 7 dni od daty koncertu. Dzień po koncercie wysłałem fakturę, podziękowałem za współpracę. Wszystko ze swojej strony, czuję, było jak należy.

Kilka dni po stwierdzeniu braku płatności przypomniałem się mailowo. Bez odpowiedzi. Po kolejnych dwóch dniach zadzwoniłem. Podczas rozmowy dowiedziałem się, że ta osoba sprawdzi co się dzieje. Na następny dzień dostałem wiadomość, że koncert był dofinansowany z jakichś środków, a instytucja jeszcze ich nie otrzymała. Ewidentnie ktoś nawalił w kwestii terminów. Gdyby umowa miała termin płatości 30 dni, pewnie spokojnie bym czekał. Jeżeli jednak umawiamy się na 7 dni i ktoś tego nie przestrzega – mamy problem.

Jak komunikować brak możliwości rozliczenia się?

Jeżeli wy, tak jak ja w tej sytuacji względem swoich muzyków, znajdziecie się w podobnej sytuacji, pamiętajcie o jasnej komunikacji tego co się dzieje. Nie jesteście przecież oszustami, którzy nie chcą się rozliczyć. Po prostu jest to sytuacja, za którą nie ponosicie odpowiedzialności. Jeżeli zrobiliście wszystko „zgodnie ze sztuką”, czyli podpisaliście umowę, wystawiliście fakturę, a mimo tego nie otrzymaliście rozliczenia, to poinformujcie pozostałe osoby o zaistniałej sytuacji. Za każdym razem, kiedy wykonałem jakieś działania względem mojego dłużnika, poinformowałem o tym zespół. Dzięki temu muzycy wiedzieli, że pilnuję tematu, trzymam rękę na pulsie i robię co mogę, aby te pieniądze jak najszybciej otrzymać. Dzięki temu nikt nie ma do mnie pretencji, nie oskarża mnie o przetrzymywanie pieniędzy albo jakieś inne zaniedbania. Wszyscy są wręcz po mojej stronie i po prostu dziękują mi za komuniakcję, zamiast złościć się na brak wynagrodzenia (3 tygodnie po terminie płatności).

A co z relacjami?

Zawsze podkreślam, że relacje są najważniejsze. Jeżeli to wy nie otrzymaliście jeszcze pieniędzy i jesteście tą stroną, która się przypomina, pamiętajcie, żeby do końca robić to z dużą kulturą i wyczuciem. Jest to sytuacja negatywna, ale należy spróbować wyjść z niej obronną ręką. Czyli nie atakujemy, a przypominamy się grzecznie mailowo lub telefonicznie. Prośmy o sprawdzenie co się dzieje, tak, aby ta osoba nie miała poczucia, że ją atakujecie. Spróbujcie sprawić, aby miała poczucie, że jest po Waszej stronie. Że wiecie, że to nie wina tej osoby, a jedynie prosicie ją o działania względem kogoś innego (np. dyrektora albo księgowej).

Nie należy też pomijać osoby z którą się kontaktowaliście od początku przy organizacji danego koncertu. Czyli nie dzwonimy na sekretariat i prosimy o połączenie z dyrekcją albo księgowością. Szybko w ten sposób stracimy zaufanie i sympatię osoby, z którą złatwialiśmy wszystkie formalności przed koncertem. A lepiej przecież mieć ją po swojej stronie.

Nawet z takiej sytuacji jak opóźnienia w płatności i czasami nieprzyjemny ton komunikacji, można wyjść obronną ręką i należy próbować przekuć ją na pozytywne działania i kolejną możliwość do budowania dobrych relacji.

Jeżeli jednak chodzi o oszustów – róbmy, jako branża, wszystko, aby eliminować ich z naszej branży, aby nigdy nikogo więcej nie oszukali.

P.S.

A jak skończyła się sytuacja z orkiestrą?

Plan projektu był taki, że ruszamy z zespołem i orkiestrą w trasę koncertową po Polsce. Za pierwszy koncert udało mi się z trudem (ale udało) odzyskać pieniądze. Następnie dążyłem do podpisania umowy z tym człowiekiem na kolejne koncerty, ale on bardzo się wzbraniał. Pomimo tego, że umowa była naprawdę bardzo standardowa, wypierał się, że nie podpisze jej, że jest ona nieuczciwa, itd. Nie wskazał jednak, pomimo moich próśb, tych punktów, które budzą jego wątpliwości. Oczywiście zwlekał, abym pod presją, bez podpisania umowy wystąpił z całym zespołem w kolejnych koncertach. Skoro z umową się nie udało, zażądałem rozliczenia się przed koncertem. To również okazało się niemożliwe, w związku z czym nie wystąpiliśmy w żadnym kolejnym koncercie organizowanym przez tego człowieka.

Z tego co wiem ciąży na nim wiele prawomocnych wyroków, a on się ukrywa. Najprawdopodobniej muzycy i soliści nie odzyskają już swoich pieniędzy.

Exit mobile version