Autoresponder nie jest rzeczą nową. Wszyscy go znamy, bo zazwyczaj na czas naszej nieobecności (szczególnie podczas urlopu) ustawiamy automatyczne odpowiedzi e-mail, w których informujemy o swojej nieobecności, czasie jej trwania, dacie powrotu, podajemy kontakt do osoby, która nas podczas tej nieobecności zastępuje. A co zrobić z nieodebranymi połączeniami telefonicznymi podczas naszej nieobecności?
Jeżeli chodzi o smartfony, to wszystkie one oferują możliwość odrzucenia połączenia z jednoczesnym wysłaniem wiadomości SMS o treści typu: „Jestem na spotkaniu”, „Proszę o SMS”, itd. Osobiście nie znoszę sytuacji, kiedy ktoś odrzuca połączenie, nawet wtedy, gdy chwilę potem dostaję SMS z informacją, że ktoś teraz nie może rozmawiać.
Udało mi się znaleźć jednak całkiem niezłe rozwiązanie z którego aktywnie już od jakiegoś roku korzystam. To aplikacja „Auto Message”, oczywiście na Androida, bo Apple niestety nie radzi sobie jeszcze z tego typu rozwiązaniami 😉
Auto Message to bardzo prosta aplikacja. Nie spodziewajcie się tutaj żadnych estetycznych doznań. Ona jest po prostu brzydka i z wyglądu przestarzała. Ale jest funkcjonalna i działa. Nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby odmówiła mi posłuszeństwa. Aplikacja oferuje kilka „Zadań”, czyli ustawionych akcji, działań, kiedy wiadomość SMS wysyłana jest do odbiorcy po spełnieniu kilku warunków.
Osobiście mam ustawioną wiadomość, która jest wysyłana zawsze między 09:00 rano a 18:00 wieczorem, kiedy nie odbiorę przychodzącego połączenia. W sytuacji, kiedy ktoś do mnie dzwoni, a ja wiem, że nie mogę w tym momencie odebrać, mogę wyciszyć telefon albo go po prostu zostawić, bez odrzucania połączenia (bo jak pisałem powyżej – nie akceptuję tego, w obie strony). Kiedy dzwoniący się rozłączy, bo nie udało się nawiązać ze mną połączenia, po chwili dostanie ode mnie SMS o treści: „Oddzwonię. Michał”.
Dlaczego tak robię? Ano dlatego, że ludzie często próbują dzwonić do mnie ponownie za 10, 30, 60 minut, a skoro nie odebrałem raz, to teoretycznie może oznaczać, że wciąż jestem zajęty. Wiem, że osoba, która próbuje się ze mną skontaktować będzie spokojniejsza, że usłyszałem telefon, widzę, że ktoś dzwoni, ale nie mogę w tej chwili rozmawiać, ale na pewno skontaktuję się jak tylko będzie taka możliwość.
Innym przykładem korzystania przeze mnie z autorespondera SMS była sytuacja, kiedy byłem odłączony od świata na wakacjach (przy okazji polecam wpis: „Cyfrowy detoks w 2 punktach„). Mój telefon był włączony, ale wyciszony i pozostawiony w hotelu. Każda osoba, która próbowała się do mnie dodzwonić, otrzymywała wiadomość zwrotną (oznaczoną hasłem na początku „Automatyczna odpowiedź”), o treści: „[automatyczna odpowiedź] Dzień dobry, do … przebywam na urlopie. Proszę o wiadomość SMS lub email”. Oczywiście tą wiadomość można dowolnie edytować, można też dopisać, że w ogóle nie ma ze mną kontaktu podczas mojej nieobecności.
Sama aplikacja ma kilka przydatnych funkcji, z których korzystam, są to m.in.:
- możliwość włączenia kilku autoresponderów (niewykluczających się) na raz
- możliwość zdefiniowania konkretnych dni i godzin do wysyłki SMS
- sprecyzowanie działań: czy wiadomość ma być wysyłana jak odrzucę, jak odbiorę, czy jak nie odbiorę? A może jak zakończę rozmowę lub gdy otrzymam od kogoś SMS?
- możliwość wyboru karty SIM, która obsługuje określone połączenie (prywatne/służbowe)
- możliwość zdefiniowania konkretnych kontaktów albo grupy kontaktów
- można także ustawić termin, do kiedy wiadomości są wysyłane (np. dzień powrotu z urlopu jest ostatnim dniem, kiedy wiadomości o nieobecności mają do kogoś trafić)
- możliwość odpowiedzi na wiadomości na WhatsApp
Ciekawą opcją może być wysyłanie SMSa automatycznie po zakończonej rozmowie telefonicznej, natomiast nie znalazłem zastosowania dla tej funkcji w moim przypadku. Ale na przykład w przypadku korzystania z telefonu jako „call center”, SMS po połączeniu z adresem email lub stroną www, albo po prostu podziękowaniem za kontakt z firmą, może być ciekawym rozwiązaniem.
Na zakończenie dodam, że aplikacja funkcjonuje zarówno w wersji bezpłatnej jaki i wersji premium. Osobiście korzystam w wersji premium, bo doceniam jej twórców, ale jednocześnie wierzę, że jej twórcy pochylą się nad kwestią estetyki i popracują trochę nad jej wyglądem.